jak wyobrażacie sobie,że mieszkańcy będą dojeżdżać do swoich domów na starowiejskiej? dlaczego nie było żadnej informacji na ulicy o zamknięciu?
dlaczego osobą informującą mnie dzisiaj rano o tym,że nie podjadę pod dom po pracy był Pan z ochrony? nie macie żadnej alternatywy na parking tymczasowy dla mieszkańców na ten weekend, organizacja tego eventu to jakaś kpina, nie każdy z nas mieszkających na starowiejskiej codziennie przegląda mobilnągdynię

Witam. Normalnie nie rejestruję się na portalach i rzadko dodaję komentarze, ale dzisiejsze zamknięcie ulicy trochę mnie, hmmm jakby to ująć zdenerwowało. Po pierwsze na stronie www.gdynia.pl nie było absolutnie żadnej informacji o dwudniowym zamknięciu ulicy dla ruchu - nawet w zakładce zmiany w komunikacji. Po drugie na stronie www.trojmiasto.pl (na które zaglądam regularnie) również nawet maleńkiej wzmianki nie było. Od ochrony (jak moja poprzedniczka) dowiedziałam się o całej akcji. Po rozmowie z innymi mieszkańcami mojej kamienicy dowiedziałam się, że też niczego nie wiedzieli - jeden z organizatorów, z którym rozmawiałam osobiście w dzisiejszy poranek, twierdził, że do każdej skrzynki pocztowej dostarczono odpowiednie ulotki. Jak się okazało - nie do każdej skrzynki, a ulotki owe zostały wrzucone hurtem do tacki na ulotki przy bramie wejściowej pod stosem innych ulotek, gdzie pozostały nie zauważone przez mieszkańców. Pomijam fakt, że to tacka na ulotki, a nie na WAŻNE informacje od miasta... Po trzecie - przed wjazdem na ulicę nie było wcześniej żadnego znaku drogowego informującego o zmianie organizacji ruchu, nie było żadnych tablic informacyjnych. Jak w Gdyni organizowany jest bieg to już przynajmniej tydzień wcześniej są pozawieszane tablice (widoczne z daleka) informacyjne dla wszystkich zmotoryzowanych. Po czwarte - nawet jeśli ulotki rzeczywiście ( dajmy na to w innych kamienicach) zostały dostarczone do poszczególnych skrzynek - to nie ma pewności, że na czas dotarły do lokatorów. Inna sprawa, że mieszkania w okresie wakacyjnym są wynajmowane wczasowiczom, którzy nie odbierają poczty właścicieli, więc też nie mieli możliwości dowiedzieć się o tej całej akcji. Po piąte - podobno miało się coś dziać na tym niby deptaku - otóż zadałam sobie trud i pospacerowałam tam i z powrotem po całej starowiejskiej. Moim oczom ukazał się żałosny widok kilku par małolatów , chodzących bez celu po ulicy i w ciągu mojego 15 minutowego spaceru dwa razy coś tam bąknęły przez megafon bez ładu i składu zakłócają mieszkańcom wolny dzień. Kolejna sprawa kto im za to płaci? Dziewczyny z ulotkami mijały mnie trzy razy i ani razu nie wręczyły ulotki. Potem pewnie wyrzucą je do śmietnika twierdząc, że wszystkie rozdały i ciężko się napracowały plotkując ze sobą. Na dokładkę dzisiaj rano byłam świadkiem kilku poważnych "utarczek" z ochroniarzami, kiedy to zdziwieni mieszkańcy chcieli rano wyruszyć spod własnych domów samochodem i poruszać się nim w ciągu dnia. Nie przebierano w słowach a i do rękoczynów w jednym wypadku było blisko. Bardzo uprzejmie proszę moderatorów strony, aby nie usuwali mojego komentarza, tylko dlatego, że może być dla kogoś niewygodny. Nie obrażam nikogo, chcę tylko wyrazić swoją opinię, z którą dotychczas nikt się nie liczył (zresztą nie tylko z moją, jak się okazało).